poniedziałek, 13 grudnia 2010

"Opowieść o Gwiazdorze"

"Opowieść o Gwiazdorze"


Skrzypienie śniegu zmrożonego,
Ktoś idzie w ciemności dnia Bożego.
Dzieci krzyczą, śmieją się -
To Gwiazdor przyszedł w taki dzień.

Już puka do drzwi -
Dzieci otwórzcie mi.
Dzieci skaczą, hałasują.
I jak to zrobić już tu knują.

Lecz Mikołaj jest sprytniejszy,
a od sprytu znacznie większy.
Więc gdy przez komin chciał wcisnąć się,
zabrakło mu miejsca w szerokim pasie.

Gdy to dzieci usłyszały,
szybko na dach powybiegały.
Za rękę Mikołaja biednego chwyciły,
i go z komina szybko wyciągnęły.

Gwiazdor jakoś dzieciom odwdzięczyć się musiał,
mnóstwo podarunków każdemu z osobna rozdał.
Prócz tego na przejażdżkę saniami swoimi pojechali,
i Gwiazdorowi przy prezentach pomagali.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz