wtorek, 26 października 2010

"Pisane nocą"

"Pisane nocą"

W cichą noc granatowoniebieską,
wdychając jej moc niewietrzną,
na trawie siedziałem wilgotnej
Miałem policzki od rosy i smutku mokre.

Sto tysięcy gwiazd patrzyło na mnie z góry,
nie było żadnej chmury.
Oddech mój każdy słyszałem,
i uderzenie tętnic, które wydawałem.

Za mną w ciemności, jękach i wyciu,
stał mój dom w ukryciu.
Cały zapachem przesiąkł tego błędu,
który popełniłem już, doprowadzając się do obłędu.

Ułożyłem plan,
Teraz tylko na okazję czekam.
Obłęd był pierwszym do grzechu krokiem,
ostatni będzię moim śmiertelnym wyrokiem.

Zapłakany w ciemnościach siedzę,
próbując posiąść wiedzę.
Gdy rodzi się dzień,
walczę z myślą by nie zabić jej.

By nie zabić nas,
By przywrócić ten czas,
By w gwiazdach się obudzić,
Bez krzyża życia się odrodzić.

By złapać życia oddech kolejny,
móc powiedzieć "na zawsze będziemy wierni"
"Już na zawsze kochać się bedziemy"
Tego właśnie chcemy...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz